12-2-2020

Iana i Oryx - pierwszy kontakt

“Six,

wiem, wiem, ale któregoś dnia będzie się pan musiał przyzwyczaić do swojego stopnia. Nie można mieć takiej władzy i krzywo patrzeć na ludzi, którzy kłaniają się panu w pas. Jeszcze zacznie się pan uważać za zwykłego żołnierza i jak to się wtedy dla nas wszystkich skończy?

Zgodnie z prośbą przyjrzałem się najnowszym operatorom, którzy dołączyli do Rainbow. Iana była niczym otwarta księga – rodzina inżynierów, świetne wyniki na studiach po usunięciu z sił powietrznych z przyczyn, na które nie mogła mieć wpływu. Trzeba być zawodowcem, żeby spokojnie dać się wynieść na orbitę, przynajmniej w sensie technicznym. Iana jest stabilna, pewna siebie i przewidywalna, ale nie oznacza to, że jej taktyka nigdy się nie zmienia. Podoba mi się to, co dotychczas widziałem i nie mogę się doczekać krzyżowania jej planów podczas przyszłych meczów w celu zebrania danych wywiadowczych.

Oryx to zupełnie inna historia. Właściwie to niemal jej nie ma. Wiem, że polecał go Kaid, że w Fortecy pełni funkcję zastępcy dowódcy i ufam pańskiej ocenie. Mimo wszystko te 15 lat, podczas których ma żadnej wzmianki o nim ani w lokalnych, ani w ogólnoświatowych aktach mocno mnie niepokoi. Poznałem go. Lubię go, przynajmniej ten aspekt jego osobowości, który chce mi pokazywać. Problem polega na tym, że ten człowiek to zagadka, a w swoim zawodzie nie lubię mieć do czynienia z zagadkami. Dostaję od nich wrzodów. Ale jeśli rozważamy dobro drużyny, zdecydowanie wolę go mieć po swojej stronie niż po stronie kogokolwiek innego. Powiem szczerze – dzięki możliwości bliższej obserwacji podczas jego akcji w terenie zdobędę dane, dzięki którym stłumię swój wewnętrzny niepokój.

Najbardziej dziwi mnie fakt, że akurat ta dwójka dołącza do nas w tym samym momencie. Z jednej strony mamy geniusza technologicznego nie z tego świata (i to dosłownie), a z drugiej – gościa, który na ławce potrafi wycisnąć 70 kilogramów na samej szyi. On nie jest głupi, a ona nie jest słaba, tylko po prostu… diametralnie się od siebie różnią, zarówno pod względem doświadczeń życiowych, jak i sposobu postrzegania świata. Łączy ich jedynie zamiłowanie do niespodzianek, uwielbiają zaskakiwać ludzi i obserwować ich reakcje. Gdybym widział ich pierwszy raz, w życiu bym nie powiedział, że to właśnie ich wspólny mianownik.

Zapytam jeszcze raz i wiem, że nie otrzymam przejrzystej odpowiedzi – skąd bierze pan tych ludzi? Moje wyszkolenie psychologiczne opiera się głównie na identyfikowaniu patologii, więc składam głęboki ukłon przed pańskim talentem do budowania drużyny. Z drugiej strony, dlatego to właśnie pan pełni funkcję Six. I dlatego będę panu przypominał o tym fakcie aż do końca świata.

-- Miles”

Sprawdź pozostałe media społecznościowe

facebook icontwitter iconyoutube icontwitch icon