Agenci,
W tym miesiącu rozmawialiśmy z Red Dot Society. Klan chciał opowiedzieć nam o swojej organizacji, którą sami członkowie opisują mianem blisko związanej ze sobą rodziny, składającej się z zabawnych, ale oddanych członków klanu. Ci ludzie grają razem i budują atmosferę, w której najważniejszą wartością jest pomaganie sobie nawzajem.
Ten właśnie klan zajął pierwsze miejsce pod względem zdobytego doświadczenia klanowego w The Division 2. Jego członkowie dumni są z tego, że się dobrze bawią i potrafią być wyluzowani, a jednocześnie walczą o najwyższe miejsca w rankingach i podczas speedrunów. Każdy z członków klanu jest ceniony przez swoich kolegów i koleżanki, którzy pomagają mu przy zmaganiach z najtrudniejszymi fragmentami zawartości i udzielają porad odnośnie buildów.
Pozwólcie, że przedstawimy wam paru członków Red Dot Society, którzy opowiedzą wam o tym, co najbardziej lubią robić w wirtualnym Waszyngtonie i Nowym Jorku!
__Dla wszystkich, którzy nie znają Red Dot Society - czy możesz przedstawić siebie i swój klan? __
J0YR1D3R8888 AKA J0YSUS: Mówcie na mnie J0Y. Jestem przywódcą i założycielem Red Dot Society. Gram w The Division od pierwszego dnia, jestem szerpą, miłośnikiem strzelanin spod znaku Toma Clancy’ego i ich nieustającym wielbicielem.
Przyjemność sprawia mi relaksowanie innych ludzi, bo sam jestem niezwykle wyluzowany. Gdy tylko nie sprzedaję domów albo nie siedzę ze swoją panią, to gram z moją załogą.
Mam paskudnie wielką kolekcję mokasynów do jazdy samochodem i jakoś sobie radzę dzięki drobnej pomocy moich przyjaciół.
Surferjoe21 AKA SURFER: Jestem współdowódcą RDS, przyjaciele z klanu mówią na mnie Surfer. Gram w The Division od pierwszego tygodnia po premierze The Division 1. Dołączyłbym wcześniej, ale życie wzięło nade mną górę. Gdy tylko uda mi się znaleźć chwilę, macham kijem bejsbolowym.
Snooch_69 aka Snooch: Jestem współdowódcą RDS, świetnym snajperem i koordynatorem podczas najazdów.
Jestem członkiem RDS od 3 lat i gram od dnia premiery. Jestem trochę uzależniony od dzieł Toma Clancy’ego, grałem w Vegas 1 i 2, Wildlands oraz serię The Division.
Jestem również zawodowcem, jeśli chodzi o survival w The Division 1 i dumnym posiadaczem najbardziej seksownego głosu w całym klanie.
XA41_FLAW (FLAW): Również jestem współdowódcą RDS, ojcem czwórki dzieci i bohaterem wojennym na pół etatu w społeczności The Division 2 na PS4. Wolny czas spędzam, ciągnąc swoje M4 przez ulice Waszyngtonu i Nowego Jorku i walcząc o zwiększenie poziomu bezpieczeństwa w tych miastach.
Nie spocznę, póki wszystkie zagrożenia, przed którymi stoi nasze wschodnie wybrzeże, nie zostaną zdławione!
Rocking_Rob1n AKA ROBIN: Cześć, w świecie Playstation jestem znany jako Rocking_Rob1n.
Jestem porucznikiem w RDS, ale tytuły niewiele znaczą, bo w Red Dot Society wszyscy są sobie równi!
BigCurvy AKA DANCY: Jestem BigCurvy ze stanu Luizjana w USA. Uwielbiam grać i robię to od czasów Atari. Mam zaszczyt być jedną z (aktualnie) 5 kobiet, reprezentujących nasz mały klanik.
CupidStunt50 AKA CUPPY: Jestem 52-letnim graczem. Niektórzy mogliby powiedzieć, że jestem bardzo dorosłym zawodnikiem, ale przez to może się wydawać, że stary ze mnie piernik, więc sam siebie nazywam graczem doświadczonym!
Spotkałem J0Ya w The Division 1 i podczas wspólnej gry poczułem otaczającą go energię, co totalnie mnie odmłodziło. Może i mam 52 lata, ale znów czuję się jak 51-latek.
Niektórzy ludzie w to nie uwierzą, ale na co dzień jestem dość nieśmiałą osobą. Dajcie mi jednak kontroler i mikrofon, a wszystko to znika. Podobnie jak w wypadku większości ludzi, granie jest dla mnie sposobem na ucieczkę przed stresami prawdziwego życia, a na dodatek poznałem przy okazji najdziwniejszych i najcudowniejszych znajomych, więc był to doskonały wybór!
JDM1013 AKA JD: Jestem klanowym dziadkiem. Jeśli akurat nie pokrzykuję na członków RDS, żeby zleźli z mojego trawnika albo nie gram w bingo, to akurat wymiatam w jakimś rajdzie i/lub oczyszczam ulice Waszyngtonu.
Mam 62 lata, gram od zawsze. W The Division jestem od dnia premiery. Większość członków RDS jest w wieku 30-50 lat, więc muszę kontrolować tych młodzieniaszków.
WySoSeri0uZ AKA ANDY: Nazywam się WySoSeri0uZ, jestem ze Szwecji i należę do klanu od 2017 roku. Zwróciłem na siebie uwagę Joya, gdy stream snipowałem pewnego YouTubera, z którym grał w SM w The Division 1.
Mimo że ciągle ginąłem, wracałem po więcej i Joyowi bardzo się to spodobało. Uznał, że jestem albo wariatem, albo geniuszem. Wprowadził mnie do klanu i od tego czasu sam wysyłam ludzi do punktów kontrolnych.
Jest genialny i ma boskie buildy, to nie żart (widzicie, co zrobiłem?) – J0Y
T-Wolv AKA WOLFY: Pochodzę z północnej Anglii i jeśli mam być szczery, to ludzie znają mnie jako żartownisia, decydenta, gorącego łba i taktycznego Zbawcę. To tylko niewielka garstka spośród wielu imion, których na pewno nie nadałem sam sobie.
Heethen15 AKA HEETHEN: “Mówimy na niego Jack Lemmon”
Jestem marudnym staruszkiem grupy, ale tak naprawdę mam w sobie mnóstwo miłości do każdego. Gram w The Division od dnia premiery. Czuję się, jakbym znał większość członków klanu RDS przez całe życie, mimo że należę do klanu dopiero od 8 miesięcy.
Red Dot Society to tak zgrana społeczność, która szczerze dba o wszystkich swoich członków. Jestem dumny, że do niej należę!
ExternalError AKA STEWIE: Cześć, nazywam się ExternalError i gdy nie wysadzam rzeczy w powietrze i nie trafiam przeciwników w głowy, to przerzucam cyferki w tabelkach… uwielbiam grzebać w tabelkach.
Czy możesz opowiedzieć, w jaki sposób rozpoczęła się historia Red Dot Society?
J0Y: Red Dot Society powstało w 1997 roku, kiedy wielka popularnością cieszyła się gra Quake Team Fortress. Byliśmy drudzy na świecie. Wszyscy bali się Red Dot, gdy nasz klan pojawiał się na mapie przeciwnika; naszą specjalnością było zabijanie jednym strzałem. Po powrocie na prędkość łącza 56kbps, RDS zaczęło znikać.
Szybko przenosimy się do 2016 roku. Miałem dosyć swojego życia, a na moich skroniach zaczynały się pojawiać pierwsze siwe włosy. Potrzebowałem jakiegoś hobby. Gdy znajomy podpowiedział mi, żeby powrócić do grania w gry pomyślałem “czemu nie?” i kupiłem PS4.
Zawsze lubiłem gry spod znaku Toma Clancy’ego, więc oczywiście kupiłem The Division oraz Ghost Recon. Z biegiem czasu zebrała się nas grupka - dorosłych, wyluzowanych, utalentowanych graczy. Ze zdziwieniem odkryłem, że tak wielu podobnych do mnie ludzi w wieku 30-40 lat jest równocześnie zapalonymi graczami! Świetnie się ze sobą bawiliśmy i dzięki temu zaczęło się we mnie kształtować to poczucie społeczności, którego nie pamiętałem od moich najdzikszych dni. To wtedy postanowiłem, że trzeba wskrzesić RDS.
W czasach pierwszego The Division RDS zajmowało się fantastycznymi aktywnościami, jak bitwa na 20 łowców w trybie Przetrwania. Wygrywaliśmy kolejne bitwy klanowe i kończyliśmy niezliczone najazdy bez żadnych strat. Więcej czasu spędzaliśmy na pomaganiu innym niż samodzielnym graniu, co zbudowało dobrą atmosferę, dzięki której gracze zaczęli na nas spoglądać, gdy potrzebowali pomocy z trudną zawartością i aktywnościami. Niesamowicie było słyszeć wrzaski agenta, który jednocześnie zdobywał szczęśliwą maskę po tym, jak przez tydzień nie wychodziłem z rajdu Falcon Lost. Warto było grać dla takich chwil.
Świetnie radziliśmy sobie w TD1, Ghost Recon Wildlands (10 miejsce na świecie w PVP) i WIELU innych grach, ale zabłysnęliśmy dopiero w The Division 2, gdzie pojawił się wbudowany w grę system klanowy. – J0Y
Po zwerbowaniu weteranów z TD1 i masy nowych znajomych z teraźniejszości i przeszłości postanowiliśmy mocno się przyłożyć do The Division 2. Po wielu wzlotach i upadkach, milionach prywatnych wiadomości i podjęcia na pół etatu pracy menedżera projektu, jakim jest klan, udowodniliśmy, że przy odpowiedniej dozie uporu da się osiągnąć wielkie rzeczy.
Z dumą ogłaszam, że jesteśmy numerem pierwszym NA ŚWIECIE POD WZGLĘDEM KPD, numerem 22 w zwycięstwach w trybie Konfliktu i numerem 33 w Mrocznych Godzinach z czasem 11:07, który z pewnością zdołamy poprawić, chociaż skupiamy się przede wszystkim na pomaganiu innym ludziom w ukończeniu tej aktywności.
Mamy szereg graczy, którzy są w top 10 w SM/Konfliktach, czasach ukończenia misji i wielu innych aspektach. Ukończyliśmy Mroczne Godziny w trybie hardcore i jeśli liczyć każdego z nas z osobna, uzbieraliśmy 7000 ukończonych najazdów.
Uważam, że nie ma bardziej zgranej, bezproblemowej i zabawnej grupy ludzi w żadnym klanie, który potrafi rozprawiać się z zawartością PVP i PVE bez większego wysiłku.
Red Dot Society to relatywnie mały klan, dlaczego?
J0Y: Lubię się spotkać i pograć z każdym rekrutem, bo chcę go poznać. Zawsze im mówię, żeby traktowali Red Dot Society jak klub nurkowy albo ulubiony pub:
“Wejdź, usiądź w kącie i gap się w ścianę, a zapewne nie będziesz się dobrze bawił. Wejdź, zamów drinka, pogadaj z paroma osobami, a spędzisz fantastyczny wieczór. Wejdź, rzygnij na bar, powiedz wszystkim, że są do dupy i nie spłać kreski - możesz tu nie wracać.”
Proste, prawda? Mamy klany Red Dot Striker oraz Red Dot Sicario - około 100 aktywnych graczy i kolejnych 50-ciu, którzy grają w inne gry (D1, Breakpoint, Wildlands).
Chcemy zadbać o to, żeby każdy członek RDS czuł się częścią rodziny. Dzięki utrzymywaniu ludzi, którzy pasują do tej wizji stworzyliśmy blisko ze sobą związaną grupę przyjaznych degeneratów. – J0Y
__Czemu Red Dot Society jest klanem z najwyższą liczbą zdobytych PD klanu, jakie motywacje wami kierowały? __
Rocking_Rob!n: RDS jest najlepszym klanem pod względem PD, bo… cóż, niektórzy powiedzieliby, że to przeze mnie lol! Po prostu uwielbiam zarabiać tony PD i przechodzić misję Air & Space więcej niż 100 razy dziennie - serio - ta misja nawet mi się śni nocami.
Ale tak na serio, to był wysiłek CAŁEGO klanu. Połączyliśmy nasze siły i patrzyliśmy, jak rośnie nasza suma PD, aż wreszcie dotarliśmy do pierwszego miejsca. Każdy był w to zaangażowany i każdy codziennie grindował. Nawet nasi goście od hardcore PVP, którzy od gry w PVE woleliby obserwować, jak farba schnie na ścianach, grali w PVE! To było niesamowite!
Naszą motywacją była miłość do The Division 2 i członkostwo w najlepszym klanie - Red Dot Society - jak również przekonanie, że stać nas na zajęcie pierwszego miejsca. Wszyscy dali z siebie wszystko i jako klan udało nam się zająć pierwsze miejsce!!!
W szeregu Red Dot Society gra pewien miłośnik speedrunów w najazdach, który ma 62 lata. Czy możemy dowiedzieć się więcej o historii tej osoby wewnątrz klanu i dlaczego aż tak bardzo lubi mierzyć się ze speedrunami najazdów?
JD: Szukałem jakiegoś klanu i znalazłem RDS. Szybko poczułem, że trafiłem we właściwe miejsce. Fakt, że jestem starszy nie oznacza, że wolniej radzę sobie z wymaganiami gry. Nazywają mnie dziadkiem, ale uwielbiam od czasu do czasu upokorzyć Buddy’ego i Lucy.
Udział w najazdowej drużynie speedrunowej sprawia, że czuję się świeżo. Lubię współpracować z innymi, poprawiać nasze osiągnięcia i wspinać się w górę rankingów. - JD
Jakie elementy wyróżniają wasz klan?
Snooch: Nasz klan wyróżnia się pod wieloma względami, od konfliktów przez PD po najazdy. To dlatego, że nie zmuszamy naszych członków do grania w cokolwiek i nie mamy żadnych minimalnych wymagań do spełnienia. Osiągnęliśmy sukces dzięki temu, że go nie szukamy - po prostu graliśmy i nigdy nie zwracaliśmy zbytnio uwagi na PD, zamiast tego skupiając się na współpracy całej grupy.
Rodzina nie zna granic, a nasi członkowie pochodzą z całego świata - Szwecji, Malty, Zjednoczonego Królestwa, Kanady i USA. Wspieramy się nawzajem, rzadko się kłócimy i zawsze możemy na siebie liczyć. Mamy YouTube’a, Facebooka, Discorda i zawsze się ze sobą komunikujemy.
Wyróżnia nas to, że nie wyznaczamy sobie żadnych celów, a przede wszystkim to, że prawdziwe życie jest dla nas najważniejsze oraz to, że nie akceptujemy żadnej toksyczności.
Jak wyobrażacie sobie przyszłość waszego klanu? Jakie macie cele i aspiracje?
Andy: Przede wszystkim chodzi o to, żeby dobrze się bawić z ludźmi, którzy dzielą naszą pasję do The Division 2. Przeszliśmy długą drogę w relatywnie krótkim czasie. Mój cel dla klanu jest taki sam jak cel Joya, jego założyciela.
Odprężona atmosfera, coś w stylu drugiej rodziny, miejsce, w którym można z kimś posiedzieć, poprzekomarzać się i razem pograć. Chcemy zachować ten klimat w miarę poszerzania naszych szeregów.
Jako Klan – na co najbardziej czekacie w związku z premierą Władców Nowego Jorku?
Surfer: Jako klan cieszymy się na eksplorowanie nowej mapy, powrót do Nowego Jorku (co ma wyjątkowe znaczenie dla mnie i kilku innych nowojorczyków w klanie), szansę na ostateczne dopadnięcie Keenera oraz wszystkie nowe możliwości tworzenia buildów dzięki dodaniu nowego wyposażenia i nowych broni.
Ten dodatek sprawił, że jesteśmy bardzo podekscytowani przyszłością The Division. Sami dobrze wiecie, jak długo czekaliśmy na rozprawienie się z Keenerem!
__Czy chcielibyście podzielić się z nami i ze społecznością jakimiś wyjątkowymi chwilami z życia klanu w The Division 2? __
BigCurvy:
Naszymi pierwszymi wyjątkowymi wspomnieniami są z pewnością osiągnięcia indywidualne i grupowe. Od chwili, w której razem z CupidStunt50 ukończyliśmy jako pierwsi wiele misji w speedrunach, przez pomoc ludziom spoza RDS w ukończeniu najazdu po społeczność, której udało się ukończyć najazd w trybie hardcore. Wychodzi na to, że zawsze staramy się być coraz lepsi w grze, dobrze się bawiąc nawet wtedy, gdy ponosimy porażki.
Drugim i najświeższym wspomnieniem, z którego jestem dumna, to zdobycie przez nasz klan pierwszego miejsca pod względem PD Klanu. Początkowo nie stawialiśmy przed sobą tego celu, ale wiedzieliśmy, że gdzieś tam na nas czeka. Pracowaliśmy razem nad wspólnym celem, aż wreszcie udało się go osiągnąć.
I na koniec – wiem, że parę osób przewróci oczami – ale chwilą, z której jestem najbardziej dumna jest, cóż… każdy dzień.
Jesteśmy prawdziwą rodziną. Na czacie trwa wieczna impreza. Ludzie przychodzą, a tu czekają na nich konflikty, SM-y, najazdy, hardcore, do wyboru, do koloru. Naprawdę cieszę się, że stanowię element tej eklektycznej ekipy i cieszę się na kolejne chwile spędzone w jej gronie.
Czy możecie opisać swoje ulubione aktywności klanowe w grze?
Wolfy: Razem z klanem regularnie zajmuję się konfliktami i Strefą Mroku – i było tak od czasów TD1. Ale kiedy nie zbieram hajsu w PVP, bardzo lubię brać udział w najazdach. Mechanika, współpraca drużynowa, świadomość, że właśnie razem z drużyną udało ci się przejść najtrudniejszy element gry – o to w tym wszystkim chodzi.
Stewie: Moją ulubioną aktywnością klanową są speedruny najazdów, bo ten element pomaga w zbudowaniu zróżnicowanych stylów rozgrywki, poprawia wiedzę o buildzie, poszerza strategię i zmusza do współpracy drużynowej – i robi to wszystko jednocześnie. Lubię trochę pogrzebać w buildach i lubię pomagać kolegom i koleżankom z klanu, sugerując im buildy, które pasują do ich sposobu rozgrywki. Bawi mnie też wspólne farmowanie elementów do ich buildów.
Heethen: Moja ulubiona aktywność klanowa to tryb hardcore. To środowisko, w którym klan gra razem, prowadząc taktyczne, skoordynowane ataki i które buduje wspaniałą atmosferę drużynową. Wszyscy członkowie RDS dorzucają coś od siebie i pomagają sobie nawzajem, również tym graczom, którzy stracili swoje postacie. Bardzo podoba mi się najazd i uwielbiam kończyć go w jak najkrótszym czasie. Gdy coś zepsujemy, nigdy się nie kłócimy ani nie zwalamy na nikogo winy – jesteśmy drużyną i nasze sukcesy i porażki są drużynowe.
__Jeśli ktoś chce do was dołączyć i zwiedzać razem z wami Waszyngton i/lub Nowy Jork – gdzie ma was szukać? __
J0Y: Można do nas podbić na kilka sposobów:
Czy jest jakaś konkretna aktywność, w którą chcielibyście grać ze swoim klanem?
FLAW: W czasach TD1 byłem ogromnym fanem trybów Opór oraz Survival. Gdybym miał wybierać, zdecydowanie chciałbym zagrać w te tryby w TD2. Im więcej o tym myślę, tym bardziej tęsknię za trybem Podziemi, fajnie byłoby pograć w nich razem z klanem.
Ale kto wie, jakie tajemnice trzyma w zanadrzu WONY i co się wydarzy w przeciągu najbliższych 6 miesięcy.
Czy chcielibyście coś przekazać społeczności The Division?
CUPPY: Powiedziałbym, że w klanach nie chodzi o liczby ani o to, ilu macie członków, ale o konkretnych ludzi, zrzeszonych w klanie. W RDS jesteśmy jedną, wielką rodziną, pomagamy każdemu, kto o to poprosi, każdy może wpaść na czaty imprezowe, dobrze się bawimy i dużo się śmiejemy. No i oczywiście nie można zapomnieć o naszym szefie Joysusie, świętym patronie mokasynów ;-).
RDS niczego by nie osiągnęło bez jego pracy nie tylko w ramach klanu, ale również za jego kulisami.
Chcielibyśmy podziękować założycielom i członkom Red Dot Society za czas, jaki poświęcili na podzielenie się swoją historią z nami i ze społecznością. Zajrzyjcie na ich serwer Discord, jeśli chcecie się z nimi skontaktować, dołączyć do nich i razem z nimi eksplorować Waszyngton!
Jeśli chcecie podzielić się historią swojego klanu z nami i ze społecznością, dajcie nam znać, co knuje wasz klan za pomocą hasztaga #DivisionClanSpotlight. Może to właśnie o was opowiemy w kolejnym odcinku Prezentacji klanów!
Do kolejnego razu,
/Zespół ds. społeczności The Division